Witam,
dziś zapraszam was na moich ulubieńców jesieni. Nie działo się u mnie jakoś
specjalnie wiele. Skręciłam kostkę, przez niedługi okres czasu miałam gips, a
teraz siedzę na ławce ze zwolnieniem z wf-u do końca listopada. Nudy. Nie byłam
w kinie, na koncercie lub innym wydarzeniu. Głównie siedziałam w domu czytając
książki albo rysując.
Moich
ulubieńców dzisiaj podzielę na dwie kategorie: kosmetyczne i książkowe. Nie ma
ich wiele, ale myślę że przynajmniej kilka z nich przypadnie wam do gustu.
Kategoria
Kosmetyczna
Pierwszym
kosmetycznym ulubieńcem jesiennego okresu jest prawie że świeżo kupiony tusz do
rzęs od Lovely – False Lashes. Zacznijmy od tego że ja jeżeli kupuję tusz
sięgam po te tańsze, za ok. 10 zł. Nie oczekuję więc nigdy jakiś wielkich cudów
na moich rzęsach. Ten produkt jednak zaskoczył mnie bardzo pozytywnie.
Następnym kosmetykiem jest produkt do włosów. A mianowicie jest to pianka do układania włosów z firmy Isana. Testuję ją od kilku dni i sprawdza się nieźle. Dobrze utrzymuje moje włosy (a moje włosy są puszące i elektryzujące się, także utrzymanie ich to niezłe wyzwanie), a poza tym włosy po nałożeniu pianki wydają się bardziej lśniące i zadbane. Muszę jednak pod koniec zaznaczyć, że produkt nie jest idealny i w jesienną pogodę nie zawsze przez cały dzień udaje mu się zachować moją fryzurę w idealnym stanie.
Kolejny
produkt (również do włosów) to mgiełka chroniąca włosy przed działaniem
wysokiej temperatury. Termoochrona z firmy Marion została przeze mnie kupiona „przy
okazji” i nie oczekiwałam cudów. Jednak zważając na to, że często prostuję
włosy (praktycznie codziennie) produkt mi bardzo pomaga. Wystarczy, że przed
prostowaniem rozpylam na włosy, a potem są one miękkie i miłe w dotyku.
Ostatnim
kosmetykiem, który również służy do pielęgnacji włosów, jest kolejna mgiełka.
Tym razem służy do łatwiejszego rozczesywania i nadania włosom połysku. Chodzi
oczywiście o produkt z firmy Schwarzkopf. Kosmetyk naprawdę jest idealny. Włosy
po użyciu tego nie dość że są miłe i przyjemne w dotyku, to jeszcze ślicznie
pachną i mają delikatny połysk.
Kategoria
Książkowa
Pierwszym
ulubieńcem i zresztą totalnym hitem jest książka J.K. Rowling, Johna Tiffany’ego
i Jacka Thotne’a czyli: „Harry Potter i Przeklęte Dziecko”! Jako ktoś wychowany
na serii o przygodach młodego czarodzieja nie potrafiłam przejść obojętnie obok
tej książki. Od razu ją kupiłam i dołączyła do mojej małej biblioteczki.
Jeżeli
chcecie dowiedzieć się trochę więcej o tej książce lub po prostu poczytać o
niej z mojego punktu widzenia po prostu napiszcie w komentarzu a ja w
najbliższym czasie postaram się napisać wyczerpującą recenzję.
Następnym
ulubieńcem jest książka autorstwa Cassandry Clare, Sarah Rees Brennam i Maureen
Johnson, czyli „Kroniki Bane’a” oparte na dwóch seriach książek: „Dary Anioła”
i „Diabelskie Maszyny” (tego drugiego nie czytałam, ale z tego co wiem też się
wlicza). A jeżeli powstaje książka o jednym z moich ulubionych bohaterów „Darów
Anioła” ja nie mogę przegapić okazji do przeczytania jej lub kupienia.
A jeżeli ty mój drogi czytelniku masz jakąś sugestię dotyczącą mojego bloga (np. tematyki postów) napisz na dole w komentarzu! Będzie mi bardzo miło jak zostawisz na dole również swoją opinię oraz link do bloga, a tym bardziej jak zaobserwujesz mnie! <3