RECENZJA: „PERCY JACKSON I BOGOWIE OLIMPIJSCY: ZŁODZIEJ
PIORUNA”
Pomyślałam
że zrecenzuję powieść Ricka Riordana o
urzeczywistnionych mitach greckich, które uwielbiam od dziecka. Zacznijmy od
początku: około rok temu natknęłam się na film o przygodach Percy’ego Jacksona
i po prostu ten film z miejsca pokochałam. Później w internecie obejrzałam
drugą część i coraz bardziej miałam ochotę na przeczytanie samej książki.
Rozczarowanie dopadło mnie, gdy przeczytałam, że więcej filmów nie nakręcono.
Ale mówi się trudno. Nakręcona wybrałam się do księgarni i kupiłam cały zestaw,
czyli wszystkie pięć tomów. Okładki mnie oczarowały więc z chęcią zaczęłam
czytać tom pierwszy.
„Bardzo chciałbym móc powiedzieć, że w
drodze na dół nachodziły mnie głębokie przemyślenia i doznawałem nagłych
objawień, że pogodziłem się z własną śmiertelnością, śmiałem się śmierci w
twarz itd.
A tak naprawdę to jak było? Naprawdę
myślałem po prostu ‘Aaaaaaauuuuaaaaaaaaaaaaa!’.”
Pewnie
nasunęło wam się pytanie: kim niby jest ten „niezwykły” Percy Jackson? Otóż
Rick Riordan postanowił urzeczywistnić wszystkie greckie mity. Postanowił, że
wymyśli obóz herosów, znajdujący się w Ameryce, gdzie wszystkie dzieci bogów
(oczywiście te półkrwi, które miały tylko jednego boskiego rodzica) uczyli się
sztuki walki. Percy Jackson był jednym z tych licznych pół-bogów, czyli
herosów. Jednak nie był najzwyklejszym herosem. Był bowiem synem Posejdona,
wychowanym przez mamę śmiertelniczkę. Posejdon, Hades i Zeus – wielka trójka
trzech braci zawarli bowiem pewną umowę. Żaden z nich nie mógł zakochać się w
śmiertelniczce, a co gorsza – mieć z nią dzieci.
„Zamrugałem oczami.
- Ty… rozmawiasz z tym czymś?
Pudel warknął.
- To coś – ostrzegł mnie Grover – jest
naszym biletem na zachód. Bądź miły.
- Rozmawiasz ze zwierzętami?
Grover zignorował to pytanie.
Gdy
Zeus oskarża Percy’ego o zabranie wielkiego Pioruna Piorunów, razem z Annabeth
– córką Ateny i Groverem, czyli satyrem-opiekunem ruszają w niebezpieczną misję
odnalezienia Pioruna i ocalenia porwanej przez Hadesa matki Percy’ego.
„Wiecie co, wcale nie chciałem być
osobą półkrwi.
Nie
prosiłem się o to, żeby być synem greckiego boga. Byłem zwyczajnym dzieckiem:
chodziłem do szkoły, grałem w koszykówkę i jeździłem na rowerze. Nic
szczególnego. Dopóki przez przypadek nie wyparowałem nauczycielki matmy. Wtedy
się zaczęło. Teraz zajmuję się walką na miecze, pokonywaniem potworów, w czym
pomagają mi przyjaciele, a poza tym staram się po prostu… przeżyć. Zrozumiecie
to, jak przeczytacie opowieść o wszystkim, co się stało po tym, jak Zeus, bóg
niebios, uznał, że ukradłem mu piorun – a rozgniewany Zeus to naprawdę spory
problem!”
Polecam
bardzo serdecznie, ale przed przeczytaniem zalecam znać choć zarysy mitów
greckich – na tym oparta jest przecież cała powieść. W książce zawarte są
zarówno sceny na których się śmiałam, ale są również momenty w których
zapierałam dech i czytałam dalej – najczęściej były to chwile, w których Percy
napotykał potwory, lub walczył.
„Grover pobiegł w kierunku auta – ale
tak naprawdę wcale nie biegł. Kłusował, potrząsając włochatym tyłkiem, i nagle
zrozumiałem na czym polegał jego problem z mięśniami. Zrozumiałem też, dlaczego
był w stanie szybko biegać, ale kulał, chodząc.
Ponieważ tam, gdzie powinny być jego stopy,
stóp nie było. Były tam rozdwojone kopyta.”
Jeśli chcecie mogę
zrecenzować też pozostałe książki o przygodach Percy’ego Jacksona. Wystarczy
napisać w komentarzu. Jeśli chcecie żebym podjęła inny temat, lub zrecenzowała
inną książkę, również proszę napisać pod spodem w komentarzu. Proszę nie
zapomnieć zostawić linka do siebie!! (Posty pojawiać się będą w środy i niedziele, a dzisiejszy jest tylko w ramach przeprosin za moją nieobecność. Z tego co wychodzi jutro kolejny post!)
Proszę o przeczytanie!
I to uczucie, gdy obiecujesz dodawać
posty dwa razy w tygodniu, ale przez dwa tygodnie nie masz internetu.
Byłam przez około 15 dni odcięta od
świata internetu bez możliwości dodania jakiegokolwiek postu. Znowu zawiodłam.
Jedyne pocieszenie to, że napisałam i stworzyłam wiele rzeczy na bloga przez
ten czas, więc wrzesień będzie pełen ciekawych rzeczy. Zastanawiałam się również żeby utworzyć nowy porządek na blogu.
Coś typu, np. co dwa/trzy tygodnie będzie wychodzić nowa recenzja, raz w
tygodniu normalny wpis, oraz znów co dwa/trzy tygodnie jakieś DIY lub jeszcze
co innego. Pamiętajcie, że zależy to też od was więc proszę udzielać się
w komentarzu, ponieważ nie zawsze mam
pewność, czy wszystko jest OK.
Jeśli masz jakąś sugestię, napisz ją na
dole w komentarzu! Zostaw również link do siebie!
Dziękuję
-Leksandra